Już
Proste my zwierzęta,
Wyprostowane my,
Uparte my zwierzęta,
Chodzimy i pytamy: Pizza? Pizza?
A jesień łamie cytryny
I kruszy dobre czasy,
I my wietrzyki, wietrzyki,
Stoimy w swych nędznych wiatrówkach,
Sportowcy wychudzonej miłości,
I nowa, nowa muzyka pozbawia nas
Wszelkiej, wszelkiej wagi,
I unosimy się, zające, zające,
Nadmuchiwane, czerwone zające,
Już drugiego rodzaju zwierzęta, już.