Stanisław Bielski

 

* * *

Spadło lato nocą
z wieżowca
i rozsypało się w drzazgi.
Niebo dziś
gra bez charakteryzacji.
Wiatr
ma karabin wyborowy:
rozpaczliwe ptaki
padają kamieniami do góry.
Słońce powiewa wachlarzem:
zdaje się, że rudy tygrys
to wyskakuje na drogę,
to chowa się w zaroślach.

 

2008

(Z cyklu „Meteorologia”)

Artiom Wierle

 

* * *

powietrze lekkie

gwizd lokomotywy dochodzi

z drugiego końca świata

mokrym niebem

pachnie

jedynie (mówią) święci

po śmierci

drzewa świeżo ścięte

nie ma strachu

 

* * *

drzewa wciąż przychodzą

i odchodzą

przez przejście podziemne

 

* * *

chciałem napisać
o pogrzebie staruszka
z sąsiedniego domu 

ale teraz takie chmury

że niech będzie o chmurach

 

* * *

mokro od drzew

krzaki obstąpiły

miejsce tam gdzie pusto

gdzie stoi

słup powietrza

pod nim wszystko jasne

nad nim czarne

ale cztery minuty do nocy

a trzy z nich

jeszcze niczyje

 

* * *

dorosłem do tego
że widzę w oddali drzewo
 

którego wcześniej nie było